Dobra to w skrocie wygladalo to tak, ze z PL do Moskwy bez problemow, tak jak pisalem wczesniej - moglbym w tym stanie, w ktorym bylem, leciec na ksiezyc

Na koniec troche telepalo ale ogolnie dalo rade. Potem w Moskwie przerwa techniczna, na szczescie bylo wifi wiec moglem przynajmniej doladowac sobie tel bo po paru smsach wyczerpalem kase i posiedziec na forum. Przed odlotem zaczalem oczywiscie cwiczyc watrobe ale ze wzgledu na pol h opoznienie to musialem troszke dluzej to robic

W samolocie stewardesy grzeczne, niestety zadna sie nie nadawala do Brazzersow (moze jedna, ale byla zbyt skromna i zbyt grzeczna, chociaz moze...

). Siedzialem z ruskimi, ale nie chcieli sie integrowac. Dosyc ciasno bylo bo jeden wiekszy od drugiego, ale za to entertejnment byl bardzo ok w samolocie i nadrobilem pare produkcji (np Puss in boots). Probowalem spac ale niestety sie nie dalo... malo tez co zjadlem bo w stanie niewazkosci jem niewiele. Potem niby spalem z 30-40min ale po obudzeniu bylem juz trzezwy wiec musialem wlac jeszcze odrobine, ale mialem jakiegos superslodkiego sobieskiego wiec musialem go zmeczyc ze sprajtem bo inaczej nie dalo rady... Na koniec tez odrobine telepalo ale ogolnie git cala podroz. Paru ruskich (przypominam, ze w Aeroflocie na tej trasie nie daja alko) tak sie zrobilo, ze jeden moglby leciec nawet na Marsa. Po przyjezdzie standardowo - pokazanie geby i paszportu panu policjantowi, odebranie bagazu z proba oszukania psa niuchajacego czy nie wioze 100kg koki (na szczescie nie wiozlem

). Potem wycieczka przez cale lotnisko i czekanie na autobus. Na starcie taksowkarz chcial zebym jechal z nim ale go olalem. Autobus 23RMB na dworzec kolejowy, potem taksa do chaty (18RMB bo na starcie kasuja 14RMB). Bardziej telepalo autobusem niz samolotem, ale na szczescie na glebie nie musze byc nawalony
A teraz ide spac dalej bo musze sie zaczac przestawiac na chinski czas. Pozdro 600V
P.S. Taki mam widok z okna.
http://iv.pl/images/55621789849981140906.jpg