Przedwczoraj umyłem TSI 1,2 na myjce ciśnieniowej, był, dzień, że było -2 stopnie. Postanowiłem też jak tylko mogłem od dołu go umyć wsadzając pistolet od dołu i mając nadzieję, że cześć strumienia troszkę opłucze sól. Po tym umyciu zaobserwowałem następujący objaw - chociaż znajomy mechanik powiedział mi, że myciem od dołu nic się nie zrobi. Tylko jak u ostoi noc lub po pracy jak odstoi dzień to po zapaleniu silnika na luzie i bez naciskania gazu słychać od strony pasażera metaliczne uderzanie. Gdy dodaję gazu uderzanie ustaje, podczas jazdy nic nie ma, puszczam gaz, zatrzymuje się i znów to słychać. Po jeździe 5 minutowej znika to i nie ma już tego. Występuje to tylko podczas zimnego auta. Myślałem już, że to wali blacha o blachę w drzwiach pasażera. Ale otworzyłem drzwi i nic tonie pomogło. Wpadłem na pomysł, by podnieść maskę i posłuchać czy przy motorze to słychać i z zewnątrz pod klapą tego nie słychać. Słychać to najbardziej w środku.
Jakie macie pomyły? co to może być?Czemu jest to to tylko podczas odpalenia zimnego auta? Gdyby coś na stałe ze sobą kolidowało to by tłukło cały czas.... a tu tylko na wysokości schowka podczas zimnego rozruchu trochę się przejedzie i znika jak autko się trochę rozgrzeje. To jest taki odgłos wpadania w rezonans. Ma coś mycie do tego?