A więc pierwszy problem :/ . Jest już wszystko OK, ale alarmuję.
Dziś rano odpaliłem auto za 4-tym razem! Dla niektórych to żadna nowość, że auto nie staruje od razu, sam miałem kilka razy w zimie tak, że Polo potrzebowało kilka dodatkowych sekund na start zimnego silnika, ale dzisiaj to byłem w szoku. Auto przestało od piątku w ciepłym betonowym garażu (dziś rano temp. 6 stopni C wg. samochodu).
Wchodzę do auta, pale jak zwykle - wciśnięte sprzęgło (jedynka była już wrzucona), przekręcam kluczyk. Silnik się dusi i auto szarpie, nie wiem co jest grane, puściłem kluczyk.
Drugie podejście, myślę sobie że to od zimna, przekręcam kluczyk, auto szarpie, teraz dłużej przytrzymałem kluczyk z 6-8 s. i zgasło. Na zegarach zauważyłem pali się kontrolka od akumulatora.
Trzecie podejście, tym razem minimalnie dodałem gazu - to samo. Wkurzony wysiadam z auta, a tu czuję zapach benzyny, i to nie mało. Jakby ktoś rozlał pod auto, ale sprawdzam i jest OK.
Wsiadłem do auta sprawdzić czy tam też taki zapach, ale nie czuć. Spróbowałem jeszcze raz zapalić - wreszcie dało radę!
Rano jakoś nie miałem czasu się zastanawiać nad tym bo się śpieszyłem, ale teraz to mnie dziwi. Dlaczego? Nowe auto, pół roku eksploatacji beż ŻADNEJ awarii, auto weekenduje w ciepłym betonowym garażu.