Fakt faktem, że hamulce bębnowe w 6N nie są najfortunniejszym rozwiązaniem. Nie bez przyczyny, kto ma możliwości zakłada tarcze. Niemniej jednak każdy mechanizm żeby dobrze pracował potrzebuje trochę troski i od czasu da czasu należy do niego zajrzeć.
Kto kiedykolwiek zdejmował bęben ten wie, że w środku gromadzi się kupa syfu, rdzy itp.
Za prawidłowe działanie szczęk hamulcowych w miarę ich zużywania odpowiada mechanizm którego najważniejszym elementem jest klin. Wiele męczyłem się z moimi bębnami i zaowocowało to następującą wiedzą:

Mechanizy aby pracowały muszą być utrzymane w należytym stanie. Rdzę należy zeskrobać, elementy ruchome nasmarować, zbędny brud usunąć. Zwłaszcza klin trzeba dokładnie oskrobać ze rdzy i nawet powlec leciutką warstwą smaru.

Zarówno hamulec ręczny jak i nożny wstępnie reguluje wspomniany wyżej klin. Sugeruję przy zdejmowaniu szczęk poluzować linkę od ręcznego - będzie się łatwiej zdejmowało. Poza tym po złożeniu szczęk i złożeniu klina a potem bębna należy kilka razy nacisnąć hamulec roboczy - szczęki ułożą się do bębna, klin spadnie wybierając luz pomiędzy szczękami. Linkę wyregulować dopiero potem, gdy zapracuje mechanizm wybierania luzu pomiędzy szczęką a elementem dociskowym. Nie podkładać w żadnym wypadku podkładek, nakrętek itd. pod nakrętkę linki hamulca ręcznego. Luz powinien zostać wybrany przez mechanizm - a jeśli tak się nie dzieje, należy zbadać jego prawidłowe działanie. Możliwe że klin nie może już niżej spaść, co razem z oględzinami wskazuje na zużycie szczęk hamulcowych i konieczność ich wymiany (a czasami nawet i bębnów).

Żadna powierzchnia cierna nie może nosić śladu kontaktu ze smarem. Zarówno bębny jak i powierzchnie cierne szczęk powinny zostać odtłuszczone np za pomoca sirytusu albo benzyny ekstrakcyjnej.

Większość tego o czym pisałem zawarte jest w książce "Sam naprawiam" na stronach od 178 do 183. Lepiej zawczasu poczytać niż coś skaszanić. Rozbierać hamulec tylko jednego koła a jak jesteśmy niepewni to nawet porobić zdjęcia, żeby prawidłowo złożyć.