W niedzielę mimo mrozów z polówką wszystko było ok chociaż raz mi najzwyczajniej zgasła na biegu jałowym.
W poniedziałek przy -27 machina odmówiła współpracy. Po trzeciej próbie kręcenia niby na chwilę silnik załapał, ale momentalnie zgasł.
Dzisiaj poszedłem sprawdzić jak sprawa wygląda. Akumulator jest dobry, rozrusznik kręci, pompkę paliwa słychać, ale nic więcej się nie dzieje. Słychać tylko jakby delikatne pukanie podczas kręcenia rozrusznika.
Podejrzewam, że jakieś syfy z paliwa mogły zamarznąć na filtrze. Czy mogą być jakieś inne możliwości?
Warto by sprawdzić czy paliwo jest doprowadzane do silnika. Czy mógłby mi ktoś pokazać na zdjęciu którędy ono jest doprowadzane? Bo nie bardzo wiem

I jeśli okaże się, że to zamarznięty filtr, to jak go najlepiej rozmrozić? Mam dostęp tylko do nieogrzewanego garażu i chodzi mi po głowie podłączenie farelki i podgrzanie filtra. Tylko czy to będzie bezpieczne?