Kolego, ja w swojej Poli miałem coś takiego, że podczas jazdy nagle gasł. Wpierw żadko, później częściej, troszkę spokoju lecz następnie już prawie co chwila- za każdym razem praktycznie było trzeba odczekać od kilku, do kilkunastu minut, aż pewnego dnia całkiem nie odpalił- za każdym razem po ...