Ostatnio drogą zakupu nabyłem auto, które za cel postawiło sobie kompletne mnie zirytowanie. Chodzi o polo iii classic 1.9 sdi. W dniu wczorajszym przydarzyły mi się dwie awarie:
- przetarł się wężyk powrotu paliwa pod latającym filtrem powietrza,
i kilkaset kilometrów dalej coś się stało z tylnym łożyskiem, że koło strasznie lata na boki.
Dziwne to, tym bardziej, że dzień wcześniej dzwignąłem polówkę na lewarek i w obu kołach luzy usunąłem dokręcając (z czuciem) nakrętki na trzpieniach. Nakrętki odpowiednio zabezpieczyłem, więc problem odkręcenia można wyeliminować od razu. Na pewno coś strasznego stało się z łożyskiem, tylko nie wiem co :/
Warto nadmienić, że od strony wystąpienia awarii nie było dekielka zasłaniającego nakrętkę i sądząc po ilości kurzu nie było go od dawna, ale łożysko nie huczało, tylko jakby wysypało się od razu.
Mimo ogromnego uczucia irytacji i wielkiej chęci zepchnięcia trupa do najbliższego rowu postanowiłem dać mu szansę. W sobotę jadę na akcję reanimacyjną i tu moje pytanie do Was: co mam wziąć (narzędzia i części) aby się nie zaskoczyć. Planuję wziąć łożyska (uszczelniacz, nakrętka, podkładka, zabezpieczenie na nakrętkę i to zabezpieczenie, które się wkłąda w otwór w wałku - nie pamiętam jak to się nazywa), smar, klucz 19 do kół, lewarek, klucz 24 (?) do odkręcenia nakrętki trzymającej bęben, kombinerki, śrubokręty, taką stalową szpilkę do wybicia bieżni z bębna, młotek i kanister benzyny w razie niepowodzenia

Jakby ktoś był przewrażliwiony, to mimo sarkastycznego tonu uważam, że autko całkiem sympatyczne, a spalanie poniżej 5 l juz całkiem do mnie przemawia


Pozdrawiam