Kałuża i zgaśnięcie silnika

Moderatorzy: Global Moderator, Moderator

M
Miłek
Raczkujący
Raczkujący
Posty: 52
Rejestracja: 08 maja 2010, 21:56
Lokalizacja: Gorzyce Wielkie
Kontakt:

Kałuża i zgaśnięcie silnika

Post autor: Miłek »

Witam,

gdy wczoraj jechałem samochodem, nagle spadł obfity deszcz. Na wyprofilowanym zakręcie wjechałem prawymi kołami w średniej głębokości kałużę, jednak po przejechaniu jakichś 100m silnik zaczął się krztusić, obroty dziwnie skakały aż w końcu dało się odczuć spadek mocy. Zjechałem na pobocze i silnik chwilę pochodził na luzie aż zgasł. Udało mi się go tylko jeszcze raz odpalić, ale mimo przygazowania obroty nie wzrastały i silnik znowu zgasł. Kolejne próby odpalenia silnika okazały się nieskuteczne - rozrusznik kręcił, ale silnik nie palił, co jakiś czas tylko było słychać dziwny strzał, być może z tłumika. Na szczęście załatwiłem sobie hol od znajomego.

Co mogło się stać? Dzisiaj jeszcze nie próbowałem zapalać, bo dopiero ładuję akumulator.

@update

Po nocy na dworze i naładowaniu akumulatora silnik odpalił bez problemu i radośnie mruczy. Mimo wszystko chciałbym się dowiedzieć, co mogło być przyczyną chwilowej usterki i czy obyło by się wczoraj bez holowania?
Awatar użytkownika
Artpolo
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 1789
Rejestracja: 04 cze 2009, 15:07
Lokalizacja: Nibiru

Post autor: Artpolo »

Szukamy na forum, gaśnięcie silnika i układ zapłonowy.
To temat dość popularny. Zawilgocenie elektryki silnika.
Przewody WN, kopułka rozdzielacza, cewka zapłonowa. Być może, któraś z tych części jest do wymiany. Nie ma gwarancji, że w następnej kałuży znowu nie staniesz.
Jeżeli z góry zakładasz, że czemuś nie podołasz - nie uda Ci się to nigdy..... Bruce Lee :)
Awatar użytkownika
wojtasek
Mały interesant
Mały interesant
Posty: 240
Rejestracja: 14 lis 2008, 12:45
Lokalizacja: Pabianice

Post autor: wojtasek »

temat znany i stary przede wszystkim cewka i czujnik połozenia wału
nigdy nie jest tak żeby gorzej być nie mogło
Awatar użytkownika
ŚwIeRsZcZ
Raczkujący
Raczkujący
Posty: 75
Rejestracja: 05 lip 2009, 1:20
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Kontakt:

Post autor: ŚwIeRsZcZ »

mam to samo... Dzisiaj wjechałem w kałużę, ujechałem ze 100m i zgasł... Po 10-15 minutach zapalił ponownie, trochę nie miał siły na początku i się dławił ale po dłuższym przygazowaniu wróciło wszystko do normy... Podobnie się dzieje gdy auto stoi np. 1 dzień po deszczu. Łapie gdzieś wilgoć i dopiero po zagrzaniu 'normalnie' jedzie .


Jutro zmieniam przewody , ciekawe czy coś się poprawi...
Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych w Warszawie
Awatar użytkownika
Agusia
Newbie
Newbie
Posty: 3
Rejestracja: 11 lip 2009, 16:44

Post autor: Agusia »

W sobotę miałam ten sam problem. Jakieś 3 m-ce temu wymieniona była cewka, przewody i kopułka , do tej pory działało wszystko bez zarzutu, jednak gdy wjechałam w mega kałużę polo zaczęło się dusić, szarpać, straciło moc i zgasło :/ odczekałam 5 minut i zapaliło i do tej pory nic się nie dzieje; być może po prostu gdzieś dostało wody i tyle...
Awatar użytkownika
JuStIcE
Redaktor Magazynu Klubowego
Posty: 5784
Rejestracja: 21 paź 2009, 23:34
Lokalizacja: RLE

Post autor: JuStIcE »

Dobrym rozwiązaniem jest założenie dolnej osłony silnika, bo chociaż trochę uchroni układ zapłonowy przed zalaniem. Ja po prostu staram się albo omijać większe kałuże, albo zwalniać do tego stopnia, że woda z nich nie płucze mi wszystkiego pod maską :D
Mój Białas Czerwona Perła

Jeżeli piszę bez polskich znaków
Awatar użytkownika
ŚwIeRsZcZ
Raczkujący
Raczkujący
Posty: 75
Rejestracja: 05 lip 2009, 1:20
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Kontakt:

Post autor: ŚwIeRsZcZ »

Co ciekawe wczoraj po mojej przygodzie z kałużą jechałem baaardzo wolno - droga leśna, nieutwardzona... Od razu zajrzałem po maskę i 'góra była sucha' tj. przy przewodach, kopułce , filtrze pow. nie zauważyłem wody... Bardziej w dolnych częściach .

Czy po za cewką, kopułką, przewodami, coś jeszcze może być powodem takich zachowań...


PS. Co do dolnej osłony silnika , rozumiem że bez dłubania da się takową zamocować ? Znalazłem coś takiego LINK
Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych w Warszawie
Awatar użytkownika
Artpolo
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 1789
Rejestracja: 04 cze 2009, 15:07
Lokalizacja: Nibiru

Post autor: Artpolo »

Powiedziałbym, że to nie samo wjechanie w kałużę co ogólna wilgotność powietrza. Jak miałem pękniętą osłonę cewki to wystarczyły opady deszczu i wzrost wilgotności aby narobić rabanu. Fizycznie wody na cewce nie będzie nawet po wjechaniu w dużą kałużę.
Jeżeli z góry zakładasz, że czemuś nie podołasz - nie uda Ci się to nigdy..... Bruce Lee :)
M
Miłek
Raczkujący
Raczkujący
Posty: 52
Rejestracja: 08 maja 2010, 21:56
Lokalizacja: Gorzyce Wielkie
Kontakt:

Post autor: Miłek »

Zapytałem znajomego, który ma identyczny model i stwierdził, że ma tak samo i że u niego wystarczy wysuszyć kopułkę, bo to ona stanowi problem.
Awatar użytkownika
MiSiEk-GDA
Fanatyk
Fanatyk
Posty: 2271
Rejestracja: 24 gru 2008, 2:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: MiSiEk-GDA »

u mnie jest to samo Panowie i Pani, raz miałem przygodę taką zimą że zdławiło auto i umarł, po odstaniu nocy zapalił i chodził jak nowy mimo -30 na dworze, wtedy skończyło się na wymianie kabli W-N i co nie minęło kilka miesięcy i znów są jakieś cyrki :angry2: :angry2: wystarczy trochę ulewy, deszczu i samochód głupieje szarpie go dławi, jak trochę dam mu w gaz i przegrzeję go to problem ustaje i spokój jest, kilka tygodni miałem spokój i dziś znów to samo wracam po 21 z pracy ulewa zapaliłem samochód jadę przejechałem parę głębszych kałuż nierozpędzony by fali nie robić i zaczęło się to samo szarpanie spadek mocy dławienie jakby działał na 3 gary :banghead: nie wiem o co biega gdyż to samo żadnej wilgoci na aparacie zapłonowym ani cewie nie miałem, modlę się tylko by nie była to ta cholerna cewka bo to są koszta jak diabli :( a naprawdę dość mam dziś wpakowałem kasę na zmianę łożyska sworznia geometrię i co jedno działa a drugie się pierd%*^(!@li :angry2: coraz częściej bierze mnie chęć aby pozbyć się tego samochodu w czort, ale dużo kasy w niego wsadziłem i mam sentyment do dziada przebrzydłego i chyba tylko jeszcze to mnie hamuje....
ODPOWIEDZ

Wróć do „silnik”