Witam
Na wstępie napiszę, że jestem dość zielony w temacie Polo, bo sam jeżdżę innym autem, a tutaj piszę w imieniu ojca.
Pacjentem jest Polo 99r 1.4 z przebiegiem ok 75 tys po wymianie rozrządu, wydechu, aparatu zapłonowego + hall.
Problem z autem jest już od jakichś 3 lat, nasila się w okresie letnim, ale w tym roku wyjątkowo szybko się zaczęło.
Mianowicie od czasu do czasu ma tendencje do gaśnięcia w trakcie jazdy, dając najpierw jakiś sygnał ostrzegawczy bodajże 3 razy. Po zgaśnięciu musi minąć czasem 15 minut, a czasem 2h kiedy zachce ponownie zapalić. Zdarza się też, że auto nie odpala po krótkiej przejażdżce, tzn. wsiadamy uruchamiany silnik jedziemy do sklepu i już z pod niego nie odpalimy. Auto było u kliku mechaników "specjalistów", każdy z nich coś wymieniał sądząc, że pomoże, niestety usterka jest na tyle upierdliwa, że nie do wykrycia i zdiagnozowania we warsztacie. Podpinany był pod komputer, który ponoć nic nie mówi, wymieniany był aparat zapłonowy, regulacje obrotów itp. Do tego wszystkiego ostatnio zaczynały coś się zaświecać kontrolki od ABS, ale to być może zupełnie inna "para kaloszy".
Bardzo proszę Was o pomoc, bo zupełnie nie wiem na co zwrócić uwagę, co sprawdzić w momencie gdy auto znowu stanie. Przy okazji, czy ktoś może polecić jakiegoś dobrego mechanika z Poznania?
Mogę jeszcze dodać, że ojciec sam na własną rękę doszedł, że coś jest nie tak z obudową bezpieczników na akumulatorze. W momencie gdy auto robiło psikusa, wyciągał i wkładał te bezpieczniki, aż auto za którymś razem odpaliło, ja to jednak traktuje bardziej jako zbieg okoliczności bo z tego co wyczytałem są to bezpieczniki od klimatyzacji, wiatraka chłodnicy i ABSu a auto w normalnych warunkach zapala gdy wszystkie są wyjęte.
Jeszcze raz proszę o pomoc wszystkich którzy byli chętni przeczytać ten wywód.
pozdrawiam