Raczej odma bo wyciagnałem olej wywaliło bagnetem ale nie u góry tylko od dołu zaraz przy bloku wytargałem odme (zapomniałem zdjec porobic) nalałem benzyny ekstrakcyjnej potrzepałem i zupka niezła wypłyneła wylałem juz 0,5 litra benzyny i dalej zupka czarna wypływa. Zalałem na noc jutro zobaczymy co bedzie. Miejmy nadzieje ze to to było a w mniejszym otworze było tam troche żółtej "galaretki". Przypuszczam ze od nowosci była nieczyszczona. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje wszystkim za fachową pomoc:) Dodam jeszcze ze zadzwoniłem do ASO VW i za odme powiedzieli mi 354zł!!!! Niemoge wam pochwał przyznac brakuje ikonki "przyznaj pochwałe" Ale bez tego bardzo wam za to dziekuje:)
W związku, że ten temat był już nawet na starym forum opisywany dla tego silnika to mi powiedzcie, czy są jakieś objawy wskazujące na to, że może w niedługim czasie wywalić olej z powodu właśnie tej nieszczęsnej zamarzającej odmy?
Objawów napewno jest wiele przede wszystkim np. jazda na krótkich trasach. Ja robie po 5km do pracy nieraz specjalnie jeżdze okrezną drogą i robie 10km heh może to smieszne ale połączenie mam kiepskie i czasem bez auta nieda rady. Nawet kolege mam mechanika co ma pojecie o robocie i sam mi powiedział ze głównym powodem jest własnie to, dlatego najlepiej jest co jakis czas wpasc na autostrade i zrzucic nagar z tłoka :crazy: . Wiecej grzechów niepamietam :amen:
No to są przyczyny, a mi chodziło o to czy można jakoś wyczuć nadchodzącą katastrofę;) Ja na szczęście rzadko jeżdżę poniżej 20km i nie miałem do tej pory takiego problemu, ale na wszelki wypadek bym chciał się dowiedzieć. To zamarza w trakcie postoju rozumiem i jak się wyjedzie na trasę to czy wtedy jakoś specjalnie auto się zachowuje, czy po prostu od razu ucieka olej i nie ma jak tego wychwycić? Z góry dzięki za odpowiedzi:D
Ja normalnie odpaliłem rano silnik grzałem go chwilke jechałem do 2 tys. obrotów zajechałem do domu (niezauważyłem różnicy w jezdzie) zanim otworzyłem garaz chwile stał zapalony oczywiscie wjechałem zgasiłem wychodze z garażu i widze plame oleju, wparowałem z powrotem do garazu schylam sie a tu wycieka sobie olej. Po otwarciu maski troche go było rozbryzgnietego po komorze wiec szukalem przyczyny. Okazało sie że bagnetem go wypchało niedało rady od góry bo jest mocno "zatrzasniety" bagnet wiec dołem poleciało. Moim zdanniem rada na przyszłosc przed zimą wymyc odme i niepowinno byc problemu.
Miałem to samo, powiem Wam szczerze że nieźle się wystraszyłem jak jadę sobie i poprostu przejechałem drogę do domu (ślisko było) cofam a podemną plama oleju, nic żadna kontrolka się nie świeciła, poprostu waliło olej bagnetem.
Tak to wyglądało.
Teraz jak jadę przy takiej temperaturze to przez pierwsze 10 km profilaktycznie zatrzymuję się ze 2-3 razy, chwile niech postoi w miejscu cofam i patrzę czy nie ma plamy.
I mi też dzisiaj w kochanym AUD :angry2: wywaliło delikatnie olej przez dól bagnetu..
Jutro biorę się za czyszczenie odmy :agresyw:
Edit: jednak dzisiaj to sprawdzilem i mam winowajcę, okazało się że rura od odmy była pęknięta i dlatego zamarzło, dodatkowo wywaliło uszczelkę pod kolektorem
No to ja też. Tej zimy jescze nie ale spodziewam sie lada chwila bo -20 ma być. Jak się ma gaz to taki jest urok LPG,ale trzeba tylko czyścić pilnować i polubić.
Ale do rzeczy. Co do objawów to ja dla bezpieczeństwa przy dużym mrozie po przejechaniu kilku kilometrów przy włączonym silniku opdpinam rurkę od odmy i patrzę czy dmucha a jak nie dmucha to co jakiś czas staje i otwieram wlew oleju. Wiem, że nie jest to najszczęśliwsze (bo wtedy też olej łapie wilgć z powietrza) ale przynajmiej wiem kiedy mi sie przytyka odma. Jak się przytyka to po otwarciu korka wlewu oleju czuć uciekające ciśnienie.
Nauczony doświadczeniem wiem, że jak tylko wyleje to od razu w ciemno leje ponad litr oleju. Ostatnio jak mi wywalilo to też myślałem, że tylko trochu uciekło jak się wziąłem za dolewanie to weszło prawie 2,5 litra
Po przeczytaniu informacji na temat odmy miałem w ten weekend przejrzeć ją i przeczyścić dokładnie. Niestety nie zdążyłem. Dziś rano zauważyłem pod maską rozbryzgany olej od strony bagnetu. Od razu dolałem litr oleju i przedmuchałem jedynie kompresorem wężyk od odmy. Nie wiem na sto procent czy zabrudzenie było winą czy też coś innego, ale tylko tyle mogłem zrobić w polowych warunkach. Po przejechaniu kolejnych 20 km otworzyłem bagnet ale nie zauważyłem, żeby wydostało się stamtąd nagle jakieś powietrze. Czy to oznacza, że można jutro jeszcze bezpiecznie dojechać do miejsca naprawy(250km)? Poza tym dziś również zauważyłem parę razy, że przez dłuższą chwilę słychać dziwne "pohukiwanie". Czy może to być efekt jazdy z zaniżonym poziomem oleju?
twister
ja podepnę się pod temat otóż nie stwierdziłem plamy pod autem ale zrobiłem 10 tyś na oleju i jakieś 600 km wcześniej
miałem jeszcze pół na bagnecie, po tych 600 km patrzę a tu minimum nawet poniżej?
o co kaman? pierścienie nie mogę podejrzewać bo sprawdzałem kompresję i wyszło średnio 14 atmosfer?
czy mógł też olej gdzieś uciec? tak szybko? czy może to są uszczelniacze zaworów? ma ktoś jakiś pomysł? 160 tyś ma nastukane motor 1,4
silnik jest zdrowiutki i nie jest jakoś przeze mnie katowany, może kilka razy przy wyprzedzaniu do 5500 rpm ale tak żebym go jakoś niehumanitarnie traktował to nie.... :scratch: :scratch: :scratch: LEO WHY? :scratch: :scratch: :scratch: