Pamietam jak kiedys w Favoritce urwal nam sie srodkowy od kolektora, WRC miazga, a wracalismy wtedy z rodzicami przez jakies wiochy. Po 10km tato zawrocil i trzeba bylo cos z tym zrobic (podwiazalismy drutem, dla zminimalizowania uszkodzen

) bo w niedziele rano slabo wszystkich obudzic, potem by nas z widlami ganiali :crazy: