A coś Ty... sprawa się ciągnie jak flaki z olejem. Na policji jeszcze nie wiedzą czy to wypadek czy kolizja, bo zbierają dokumentację medyczną od poszkodowanych. Ubezpieczyciel przeciąga terminy, w tym tygodniu będą (o ile rzeczoznawca raczy sie pojawić) kolejne oględziny auta, tym razem w warsztacie będzie rozbierany od spodu. Jedyne plusy to to, że wbrew temu co pisał
Wojciechu póki co wszystkie części będą nowe, i nie zamienniki tylko oryginalne (wg prawa jeśli udowodnisz, że masz ori części przysługują Ci ori). Żaden element blacharski nie będzie naprawiany. Udało się też podciągnąć pod naprawę dobrą lampę, bo powiedziałem że z dwoma różnymi (jedna stara druga nowa) jeździł nie będę. Trochę mi rzeczoznawca póki co poszedł na rękę. Słupek też nie będzie odciągany tylko trzeba wstawić nowy. Całe zawieszenie z lewej strony nowe, wstępnie gość powiedział żeby wstrzymać się z jakąkolwiek naprawą, bo to mogą być takie koszta, że uznają szkodę całkowitą. Nie powiem, byłbym nawet zadowolony, bo juz mi parę pomysłów na nowe auto chodzi po głowie
Jak tylko sprawa posunie się dalej będę pisał
