Dzisiaj jak wracalem ze zlecenia to na Poniatowskim jakis merc na obcych rejkach mi sie do dupy przykleil, jechalem lewym pasem, przede mna Eklasa zamulala, obok jakas laska cisnela rownolegle tak ze nawet nie mialem okazji wyprzedzic E klasy, a w lusterku widze jak gosc w mercu z dupy strzela, ze nie moze wyprzedzic

Niech sie cieszy, ze nie bylo wolnego miejsca bo by mu silnik przez bagaznik wyskoczyl jakby chcial mnie gonic
