[quote=""czaja""]ostatnim razem jak się tak upodliłem, to zdejmowałem zegarek bez odpinania bransolety. i co ciekawe udało się tylko teraz nie da się nosić zegarka.[/quote]
Pamiętam nawet tu to opowiadałeś :rotfl: i żona nie była za szczęśliwa

ale uj chłop nie wielbłąd czasem wypić musi, a wódka ma sponiewierać, a nie smakować, bo jak smakuje to jest już problem :amen:

[quote=""czaja""]hehe, za młodu to różne ciekawe akcje się robiło. ale i tak najlepsze melanże były u kumpla w Łomiankach - tam jak zaczęliśmy w piątek to kończyliśmy w niedziele. ogieeeeeń niesamowity.[/quote]
ja miałem takiego kumpla, teraz siedzi na stałe w UK, ale zawsze co weekend było u niego: za zaskórniaki kieszonkowe każdy pół litra Starogardzkiej brał i ogień w szopie po czym do centrum z buta do imprezowni czy pubów, zawsze były jakieś jaja bo ja i kumpel mieliśmy talent do poznawania wykręconych ludzi

raz pamiętam piłem z jakimiś meksykańcami mi lali driny, bo było Ty jesteś Garcia ty nasz amigo i my love polanda i let's pary kolo wyłazi na parkiet i qwa mać i tańczy na głowie :rotfl: ale dobrze, że takie rzeczy były człowiek ma co wspominać i kiedyś z kumplem gadaliśmy (on ma już córkę) jak kiedyś się usiądzie jak młodzi będą w naszym wieku to się zdziwią co ojcowie wyprawiali :crazy: