Ale z drugiej strony, mając całą potrzebną kasę na mody, nie było by takiej przyjemności.
Wjechałbyś na warsztat, zrobił wszystko co masz zrobić.
Wszedł do sklepu z listą wszystkich rzeczy i kupił ten zestaw.
Po tygodniu/dwóch skończyła by się zabawa.
A tak, od jednej do drugiej modyfikacji, jest odskocznia dla codzienności i wiecznie jest o czym gadać.
Też się pozbywałem listewek. Wczoraj miałem pół godzinki więc odkleiłem tył za kierowcą - fajnie wyczyściłem klej rozpuszczalnikiem.
Dziś podjechałem żeby resztę zrzucić

okazało się że drzwi kierowcy były puknięte i jest tam coś robione!!! ALE JAK!!!
Na lakierze tym pierwszym była taśma klejąca do listew, której do malowania nie zerwali, rzucili na nie drugi lakier i drugą taśmę a ja zgodnie z instrukcją od Mario6N podgrzałem i zabieram się do... no właśnie - do zrywania listwy z lakierem.
Dobrze że tylko kawałeczek poszedł... bo więcej przekleństw niż poszło to ja nie znam.
Life goes on

a listwy zostają :/