Panowie, Panie, problem jest świeży z dzisiejszego ranka. Jako jeden z wyróżnionych pracuję w sylwestra. Rano jadąc do pracy jakiś transit zajechał mi drogę. Nie redukując biegów z pośpiechu (mój błąd), przy prawie stojącym samochodzie wcisnąłem gaz na "trójce". W następstwie dosyć mocno go przydławiło i zgasł. Od tego momentu silnik przy mocniejszym wciskaniu gazu tak jakby nie dostawał paliwa i zaczyna nim dławić. Kiedy jadę bardzo emerycko - gaz wciskany (muskany) bardzo delikatnie - auto jedzie i powoli bo powoli, ale się rozpędza. Kiedy docisnę mocniej gazu, motor zaczyna się dławić, tak jakby odcinało paliwo. Podobnie ma się rzecz przy ruszaniu. Jeśli go wcześniej nie podgazuje, to gaśnie. Wtf ja się pytam? Jakieś sugestie? Coś zalałem? Jak to wyeliminować?
Ps. Silnik jak w opisie.
Dzięki wielkie i pozdrawiam