Witam wszystkich,
mam problem od kilku tygodni, a mianowicie:
rano, po nocy (auto stoi na dworze lub w hali garażowej), gdy odpalam auto silnik brzmi, jak diesel a jest to BENZYNIAK.
Przebieg 284 tyś km, kupiony jako nowy z salonu, 7 lat temu. Co 15 tyś km wymieniam olej - 5W40 Castrol.
Nie "żyłuję" go "ile fabryka dała"
Wiem, że na temat tego silnika jest temat rzeka w internecie, co mechanik to inna opinia, ale może ktoś z Was spotkał się z tym problemem.
Po ok. 2 min., jak rozgrzeje się silnik, "klekotanie" cichnie.
Rozrząd to pasek.
Oleju nie bierze, ani nie przybywa.
Większego apetytu na paliwo też nie zauważyłem.
Płynu chłodniczego też nie ubywa.
Żadnego "szlamu" na korku nie ma.
Obroty nie falują.
I mam problem, bo byłem u 4 mechaników, każdy, co innego: albo że tzw. szklanki, albo że uszczelka pod głowicą, albo coś z rozrządem (wymieniony był przy stanie 270 tyś km, więc nie tak dawno), albo popychacze.
Ktoś, coś doradzi?
Z góry dzięki