No i z tym bezawaryjnie jest problem, panowie.
W czasie mojej nieobecności na forum były wymienione amortyzatory tylne (w sumie to już wcześniej, ale zapomniałam napisać :oops: ). Między innymi przeszliśmy małe czyszczenie, bo chyba silniczek krokowy nawala, wymiana klaksonu (na taki który wreszcie daje głos).
Niestety nawala licznik - nie wiem, jakie są przyczyny. Raz wymieniałam, teraz znowu wszystko szaleje... obrotomierz i prędkościomierz stoją na wartościach, na których się zatrzymały, paliwa i chłodzenia nie widzę (bądź wskazówki szaleją po całych zakresach), przebieg i godzina w ogóle są dla mnie nieznane...Tylko lampki współpracują! Także raczej nie wina samego licznika, a może bardziej...elektryki? Nie znam się :oops: Macie pomysł, co może być przyczyną i co z tym fantem zrobić? Słuchając silnika da radę jeździć i nie dostać mandatu, ale z poziomem paliwa już gorzej...
Co do naklejki - na lusterka nic na razie nie mam, ale zamówiłam (z forum polo, a jakże) naklejkę "This is not a car, this is a volkswagen", która nadal czeka na naklejenie.
Mam jednak większy problem. Ostatnio Chuck-fura (całe szczęście, że przy małych prędkościach i niedaleko domu!) wręcz "uciekała" mi spod nogi. Krótko mówiąc podskakiwała - raz prawie gasła (wręcz dwa razy zgasła na odcinku może 50m), raz gazowała i się wyrywała (choć moja noga nie drgnęła). Dawno tak się strachu nie najadłam, zaparkowałam na najbliższym wolnym miejscu i tak sobie teraz autko stoi. Przed ostatnim odłączeniem aku sprawdziłam czy autko nadal odpala - odpaliło od ręki. Odłączyłam, stało.
Teraz do domu wrócił tata, miał problem ze swoim samochodem, więc chcieliśmy jechać polówką. NIE ODPALIŁA! Przełożyliśmy akumulator do auta taty i ten jechał aż miło.
Dzisiaj chcieliśmy sprawdzić co i jak - polówka nie odpala, przy naciskaniu pedału gazu nic się nie dzieje, ani szczęku nie wydaje. Tylko kręci... Coś chyba jest nie tak z pompą paliwa, nawet nie odpowiada przy przekręceniu kluczyka.
Mało tego, tata sprawdził rurkę od paliwa i okazało się, że albo na tych góra 3-5 trasach "wokoło komina" spaliła mi pół baku, albo ktoś się porządził i paskuda paliwo spuścił... Skombinuje się kilka litrów benzyny i zobaczymy czy wtedy odpali...niemniej pompę i tak chyba wypadałoby wymienić.
Co do planów, które wyszły, a które nie, bilans ma się tak:
WYKONANE:
wymiana oleju (już szmat czasu temu...)
dokupiony brakujący kołpaczek
nowy akumulator
sprawdzenie tłumika - okazuje się, że nie mam katalizatora
NIEWYKONANE:
nowy lakier (to ostatnia rzecz na liście, jak na razie...)
naklejki na lusterka
Panowie, pomóżcie! Co może być przyczyna wariacji licznika i czy rzeczywiście kłopoty z odpalaniem może sprawiać silniczek krokowy bądź pompa paliwa?