od kilku dni zauważyłem, że na zimnym silniku Polcia chodzi niczym diesel - mówię tutaj o postoju. Przykładowo, wychodzę z pracy - nim się przebiorę odpalam auto abym miał już tam troszkę cieplej (kąpiel po robocie mnie do tego zmusza:)). Dziwną rzeczą jest to, że jeśli wcisnę pedał sprzęgła odgłos ten przycicha.
Czy jest to normalne na zimnym silniku albo co może być tego powodem, spotkaliście się z czymś takim?
A tą ciekawostką jest to, że ostatnio zauważyłem dziwną rzecz:
- przyjmijmy, że jadę sobie 70 na 4 biegu i zaczynam hamować, nie jakoś bardzo ostro ale też nie delikatnie
- zwalniamy, redukcja na 3, wciskam sobie już hamulec do końca, chcę przerzucić na 2, a tu nagle obroty spadają do !500! i silnik gaśnie - zdarzyło mi się tak ostatnio dwa razy
Innym przykładem tego może być to, że np jadę sobie ponad te 60 i hamuję, bez redukcji itp, muszę wyhamować do 0, a obroty robią to samo spadają tak strasznie nisko i czuć czasami w aucie tak jakby się przydławiło. Nie wiem co jest tego przyczyną. Dodam, że ostatnio miałem wymieniane sprzęgło - LUK. :amen:
Ostatnio zmieniony 24 sty 2013, 22:50 przez sloma92, łącznie zmieniany 1 raz.
normalna przyczyna, przy nagłym hamowaniu występuje obciążenie dla silnika przez moment, podobne jak podłączenie prądożernego urządzenia (np klima), obroty spadają nagle a później wchodzą na odpowiednie dobierają mieszankę paliwa dla danego obciążenia.
Jedynie co możesz zrobić to poprawić elektrykę w samochodzie, regeneracja alternatora (szczotki) poprawić punkty masowe, i sprawdzić czy akumulator daje sobie radę (sprawdzić jego sprawność testerem obciążeniowym)
Poza tym łożysko oporowe sprzęgła do wymiany z tych objawów które opisujesz.
Szykuj się na wymianę kompletnego sprzęgła za jakiś czas.
Sprajt - przepustnica jest czysta, tzn była czysta we wrześniu ! Ogólnie dzisiaj znowu mi 2 razy zgasł, jadę rozpędzony, hamuję przed skrzyżowaniem, wyrzucam na luz (redukcja), a on mi gaśnie.. Obroty spadają strasznie nisko i klops, dzieje się to przede wszystkim jak jest zimny.
Aku jest nowy - rok ma.
Cała instalacja elektryczna była przejrzana we wrześniu, szczotki ok itd.
No chyba, że jednak coś z tymi szczotami nie tak.. Sam już nie wiem.
To co pisaliście sprawdziłem i niby jest ok. Co to może być jeszcze?
Dziś mi tak 4 razy zgasł. Jadę, hamuję, wciskam sprzęgło bo zaraz stanę, a tu nagle obroty w dół, silnik się dusi i gaśnie. W takich przypadkach są 3 opcje, gaśnie silnik, prawie gaśnie i zapala się kontrolka aku ale zaraz wraca na obroty, a kontrolka gaśnie oraz po prostu czuć, że silnik się przydusił.
Ogarnę wszystko w przyszłym tygodniu, teraz nie mam nawet czasu by bąka puścić. Dam znać co i jak niedługo.. A kabelek muszę sobie kupić do komputerka. Muszę poryć forum w poszukiwaniu programu
1. Kata mi grucha jak nie wiem, czyli jest możliwość, że zapchany
2. Dzieje się tak jeśli mamy mrozik, tzn im zimniej tym częściej (czy to może mieć jakiś związek?)
3. Może to głupie ale zauważyłem to po jakimś czasie (jak się ochłodziło) po wymianie kompletnego sprzęgła
4. Widzę, że termostat będzie do wymiany, bo długo go grzeje, tzn po przejechaniu około 15km z samego rana nie ma tych 90C, po około 25, ledwie dochodzi.