[6N] Drzwi od kierowcy się nie zamykają

Moderatorzy: Global Moderator, Moderator

Awatar użytkownika
mumu
Newbie
Newbie
Posty: 9
Rejestracja: 21 mar 2009, 17:54
Lokalizacja: Lublin (Strzeszkowice)

[6N] Drzwi od kierowcy się nie zamykają

Post autor: mumu »

Witam, mam problem z drzwiami od strony kierowcy, mianowicie nie chcą się zamknąć. Kłapie drzwiami a one tylko odskakują, ta zapadka w kształcie podkowy (U) nawet jak ręcznie chce ją przesunąć to nie zaskakuje (wiecie o co chodzi). Ma ktoś może pomysł co z tym zrobić? Polo mam od 5 lat i nigdy nie było problemu z drzwiami... a wiem jakie to jest cholerstwo miałem wcześniej cordobe;p Oczywiście chodzi o 6N 3D. Ide rozebrać drzwi zobaczę czy coś uda się zrobić.
Awatar użytkownika
christopherek
Konkretnie zainteresowany
Konkretnie zainteresowany
Posty: 630
Rejestracja: 17 lip 2010, 21:26
Lokalizacja: Wuwua

Post autor: christopherek »

zamarzł zamek
UBEZPIECZENIA PZU AC OC NNW Pakiety 24h na dobę,kalkulacja składki od ręki,w Warszawie dojazd do klienta TANIO!! kontakt 506 906 706
Awatar użytkownika
MiSiEk-GDA
Fanatyk
Fanatyk
Posty: 2271
Rejestracja: 24 gru 2008, 2:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: MiSiEk-GDA »

dokładnie tak jak christopherek napisał. ten mechanizm lubi zamarzać, raz też tak miałem, tylko że zamarzło i nie mogłem otworzyć drzwi, po 30 min jazdy na pełnym ogrzewaniu w kabinie odskoczyło i działało jak należy
Awatar użytkownika
mumu
Newbie
Newbie
Posty: 9
Rejestracja: 21 mar 2009, 17:54
Lokalizacja: Lublin (Strzeszkowice)

Post autor: mumu »

Wyczyściłem cały mechanizm z zewnątrz, potraktowałem środkiem penetrującym a następnie silikonem w sprayu i jak na razie działa :D
Awatar użytkownika
ruwado
Początkujący
Początkujący
Posty: 113
Rejestracja: 01 lip 2011, 22:22
Lokalizacja: mazowieckie (WOT)

Post autor: ruwado »

Ja w ostatnie zimowe dni miałem podobny problem:
- drzwi nie dawały sie otworzyć - nie działał centralny (zamarzł)
- albo centralny działał, ale nie mozna było otworzyć klamką od zewnątrz, a jak otworzyłem o zewnątrz, to nie można było otwierać od środka. Rączka od otwierania chodziła lekko bez oporu, a nie otwierała.

Paranoja i istna loteria. Nie wiadomo było, czy sie wejdzie do autka, a jak sie wejdzie, to czy się z niego wyjdzie :banghead:

Po postoju w ogrzewanym garażu i smarowaniu wszystkich zamków, się uspokoiło. Ale umyłem Polówke, bo już żal było patrzeć jak żonka nią jeździ - i od nowa to samo. :banghead: :banghead: :banghead:

Na szczęście sie ociepliło i jest oki.
...pierwsze Polo... nowa przygoda
ODPOWIEDZ

Wróć do „nadwozie + wnętrze”