Firma AutoKih w Zielonej Górze mieszcząca się przy ulicy Dworcowej. Właściciel firmy bardzo nie słowny. Umawiałem się na przywózkę auta 3 razy. W końcu przywiozłem do niego auto 2 września i dostałem info, że od 3 chłopaki zabiorą się za auto i do 22 skończą. Pomyślałem, ok, trochę roboty jest, a jak chcą zrobić dobrze, to musi to potrwać. Dzwonię w środę (4 września) i już mi gość ściemnia, że ma inną robotę, którą komuś obiecał i moje auto stoi na deszczu i rdzewieje, ale obiecał, że od poniedziałku to na 100% się za auto wezmą. Dzwonię w środę 11 września. I właściciel tłumaczy, że już od rana działają (znaczy, że cały tydzień nic nie robili). Pojechałem po południu w środę zobaczyć co się dzieje z autem. No i widzę, że progi wymienione, i, że pracownik działa przy podłużnicach. Myślę, no działają, to już teraz będzie tylko lepiej. W czwartek pojechałem jeszcze raz, żeby doprecyzować co jest jeszcze do zrobienia. I moją uwagę przykuł przyspawany już, ale mocno poobijany pas przedni. A wiem, że przywiozłem go w idealnym stanie. Pracownik oczywiście ściemnia, że pas był po przejściach. Ja mówię jakim cudem, skoro jeszcze rdza się nie pojawiła. Młotkiem poprawialiście, że by weszło to jest poobijane. No ale nic. Przypomniałem im co jeszcze mają do zrobienia i pojechałem do domu. W piątek zajeżdżam na miejsce około południa i dowiaduję się, że auto pod wieczór będzie do odbioru. Pytam czy zdążą zrobić progi. Tak zdążymy, psiknie się barankiem, potem lakier i będzie dobrze. Wieczorem dostaję telefon, że można auto odbierać. No nic zamówiłem lawetę i jedziemy po auto. To co zobaczyłem na miejscu wyglądało ok. Jeszcze dostałem 100ml lakieru na swoje poprawki.
W sobotę rano jak zobaczyłem dokładnie co zrobili to się za głowę złapałem. Generalnie wzięli 1700PLN za spapraną i nie zrobioną robotę. Pas przedni przyspawany tak, że listwa podreflektorowa jest poobijana i pogięta i nie idzie jej spasować z błotnikami jak się ją naprostuje (znaczy, że źle przyspawali i już nie chciało im się poprawiać, to młotkiem dogięli i tyle). Nie wszystkie dziury zostały załatane w komorze silnika. I to dokładnie te o których im przypomniałem dzień wcześniej. W kabinie spawy nie zostały oszlifowane tylko zostały takie smarki. Tylne nadkola jak się łączą z progiem nie zostały zabezpieczone, nawet blacha nie została dogięta na swoje miejsce, dodatkowo prosiłem, że by oczyścili z korozji i ewentualnie coś tam wspawali, ale nic tam nie zostało zrobione. Lakier położyli na progi chyba jeszcze na świeżego baranka, bo na drugi dzień porobiły się bąbelki. Dziura w prawym nadkolu zaklejona naklejką i psiknięta barankiem. Generalnie fuszerka, a właściciel zakładu powiedział mi, że on to poprawi jak wstawię silnik i do niego przyjadę z autem. Pytanie jak to poprawi, skoro miejsca poprawek będą zasłonięte przez silnik i bak paliwa? A nie pozwolę im na to, żeby rozbierali mi auto sami, bo jak im dałem auto z błotnikami złapanymi każdy na 4 śruby, to oddali złapane na 3. Ja się pytam, czemu błotniki na dole nie są przykręcone, to koleś mówi, że i tak będę je zdejmował do konserwacji. Generalnie wydałem 1700 i mam co poprawiać.
Podsumowując. Firma AutoKih w Zielonej Górze, to firma bardzo niesolidna. Właściciel jest niesłowny, nie umie przypilnować swoich pracowników, każe sobie dopłacać za robotę zleconą dodatkowo, która faktycznie nie jest wykonana. Wraz z holowaniem auta straciłem 2000PLN. Sprawy jest nie koniec. Dzisiaj mam zamiar odzyskać chociaż część kasy za spapraną robotę, a jak nie to zgłoszę się do odpowiednich urzędów.